piątek, 18 listopada 2016

Dla dzieci - kocham szyć dla dzieci !

Dobry wieczór !


   Mało mnie tutaj ostatnio, ale wiele spraw spadło na głowę tuż przed wyjazdem. Powiem Wam szczerze, że nic a nic nie odpoczęłam. Ciągle mieliśmy coś do załatwienia, ciągle brakowało czasu.
Od tygodnia jestem niewyspana, ból głowy nasila się a czasu jak brakowało tak brakuje. Niedługo wyjazd i praca, więc tym bardziej nie odpocznę. Obiecałam sobie, że jak wrócę w lutym - nie ważne jaka pogoda będzie, a zapewne będzie zimno - pojedziemy gdzieś na kilka dni by odpocząć od wszystkiego.
Ten rok jest dla nas strasznie ciężki, myśli ciągle są w głowie, do bólu człowiek się przyzwyczaił - chociaż też nie do końca tak jest. Ten żal, że nie mogło się zrobić nic więcej do końca zostanie.
Ta sytuacja która spotkała nas miała też inne spojrzenie na świat - na początku wydawał się okrutny, później śmieszny a teraz sama nie wiem - normalny ?

   Wyjazd do starej pracy dał mi wiele, odpoczęłam psychicznie od Olsztyna, a także bardzo stęskniłam się za wszystkim i wszystkimi. Mówi się, że ucieczka nie jest dobrym pomysłem, jednak u mnie dało to wielki rezultat. Wiele osób zauważyło, że jestem inna - bardziej weselsza, rozmowniejsza. Czasem zastanawiam się czy to dobrze ? Ostatnio ktoś powiedział mi, że mnie podziwia za to jak daje sobie radę. Uwierzcie mi, że kosztowało mnie to wiele łez, nieprzespanych nocy, krzyku i nadal kosztuje - jednak już nie z taką siłą jak wcześniej. Nie raz pisałam, że dzięki pasji jaką w sobie odkryłam dałam radę funkcjonować. Faktycznie wtedy w styczniu, po pogrzebie Naszego Filipka nic innego nie miało znaczenia. Liczyło się tylko szycie - uciekałam w to bardzo. Czasem kosztem rodziny, obowiązków domowych i życia osobistego. Nie było dnia bym nie myślała o Naszym synku, nadal nie ma dnia. Czasem siedzimy i zastanawiamy się jakby to było - gdyby był z Nami.
Ostatnio nawet śmieszna sytuacja, nasz kot Stefan - ma dziwne dni - stoi pod drzwiami usiłując swoim miauczeniem dać nam znać, że chce wyjść na klatkę - miauczenie jest tak przeraźliwe, że człowiek się lituje i wypuszcza go na zewnątrz. Siedzieliśmy z Pawłem w kuchni, i nagle powiedziałam... "wiesz jakby tu był Mały, już pewnie ząbki by Mu wychodziły - wyobraź sobie - Filip płacze, kot płacze a My - zombie :) Staramy się w ten sposób sobie pewne sytuacje obrazować, by nie popaść w większą rozpacz. Kiedyś ktoś powiedział, że Aniołkowe mamy poznaje się po oczach i faktycznie coś w tym jest.
Tak naprawdę miłość jest silniejsza niż strach, nic ani nikt nie jest w stanie tego pokonać.


  Tak naprawdę ten post będzie o kilku różnych tematach, bo jakoś wena i potrzeba mnie naszła - nie stosuję się do norm blogowych (za blogerkę się nie uważam) gdzie wszystko musi być na jeden temat, spójnie i z ładem :)
Wydaje mi się, że osoby które mnie znają wiedzą, że ze mną to można o wszystkim porozmawiać. A naprawdę uwierzcie mi, że buzia mi się nie zamyka :D
Kilka słów o moich szyjątkach które naprawdę sprawiają mi wiele radości, chociaż nauka tego znakomitego rzemiosła zajęła mi trochę czasu :) na początku zdziwiona czemu maszyna nie szyje sama, a później poszło już gładko i jedwabiście.

  Należę do osób, które interesują się ogólnie rękodziełem - zaglądam do innych i zostawiam ślad po sobie, jeśli mnie coś urzeknie a często tak się zdarza. Nie rozumiem jednak jednego - ja szyję, mam pracę, obowiązki, znajduję czas by odwiedzić swoich znajomych rękodzielników. Znam też osobę która zajmuje się rękodziełem, mając trójkę dzieci i pracę, znajduje czas by odwiedzić a i jeszcze by być aktywną na swojej stronie.
Czasem odnoszę wrażenie, że wiele rękodzielników czeka na ochy i achy a tak naprawdę sami nie są w stanie zajrzeć do kogoś - ja swego czasu odwiedzałam dużo osób, bo naprawdę można było zobaczyć cudeńka - nie z racji tego, że oczekiwałam tego samego od nich. Jednak w świecie facebooka działa zasada, że im więcej komentarzy, like i udostępnień tym większe prawdopodobieństwo, że Twoją stronę zobaczy więcej potencjalnych klientów, większy zasięg postów.
Postawiłam kropkę i odwiedzam tylko osoby które są w stanie poświęcić chwilę na moje posty, zdjęcia i konkursy - nic na siłę, dlaczego mam robić komuś coś ponad. Świat ogólnie jest brutalny, a świat handlu jeszcze bardziej. A to zaraz domysły, konkurencja... a ona uszyła taka a ta zrobiła tak... szczerze, mam to gdzieś - ja robię jak mi się podoba, liczę na siebie i sama uczę się na swoich błędach. Nie piszę do kogoś powiedz mi jak mam to uszyć czy zrobić :)
Jedynym wyjątkiem były drzewka dekoracyjne, które przypadły Wam do gustu, tutaj pomogła mi przemiła Basia z  "pokoiku na poddaszu", która pokazała co i jak, ale moje pytanie nie było prosto z grubej rury, jak to niektóre panie potrafią do mnie napisać "jak pani to robi ? można instrukcję ? sama sobie zrobię  po co mam płacić" - no tak nie musisz i jeśli napisałabyś to w inny sposób na pewno pomogłabym. A w takiej sytuacji, radź sobie sama :)


  Ostatnio moją głowę zaprzątają zabawki, rzeczy dla maluszków - może dla tego, że mam pierwszą chrześniaczkę i jestem w Niej zakochana na zabój ! a przy okazji jest też starsza - Majka córka mojego brata, więc i dla niej coś uszyję :) sprawia mi to mega frajdę ! A chyba o to w tym chodzi :)
Tak właśnie powstało kilka prezentów dla dziewczynek, przyznam się, że kocyk szyłam pierwszy raz - 5 godzin - chciałam by był doskonały, uważnie i powoli.
Poduszki już wcześniej pojawiały się na Mnisiowie, więc mieliście okazję zobaczyć, że wyobraźnie mam :)
Poduszkę antywstrząsową motylka szyłam pierwszy raz - zakupiłam piękne minky w gwiazdki. Udało się uszyć kocyk, podusie, wykorzystałam trochę na kostkę sensoryczną dla Izabelki no i jeszcze odrobina została.

Kocyk uszyłam dość spory 75 na 100 z wypełnieniem - minky plus panel bawełniany z wróżką.


Kocyk z wróżką dla Izabelki :)


Poczyniłam także dwie poduchy, jedną mniejszą motylka i większą wróżkę dla Majki (z tego co wiem, z tajnych źródeł Majka się z nią nie rozstaje, więc prezent był strzałem w 10!)
Motylek wiem, że także spełnia swoją rolę. Bratowa mówi, że jest praktyczny.


Poducha z wróżką dla Majki i motylek dla Izabelki




Stwierdziłam, że to jeszcze mało prezentów i uszyłam kostkę sensoryczną dla Izki, jeszcze na razie się nią nie bawi, bo jest za mała, ale za jakiś czas będzie w sam raz. Kostka ma 6 różnych stron, są kolorowe, mają metki, gumki oraz dzwoniący element w środku a w dodatku kostka jest lekka i miękka. Jest dość duża, bo boki mają po 12 cm, więc na razie ciężko złapać w rączkę :)


Kostka Izabelki imienna :)



   Idąc za ciosem, uszyłam komplet dla chłopca który niebawem pojawi się na świecie z pięknym imieniem Aleksander, zamówienie Karoliny :) Miało być niebiesko i wesoło.
Podusia motylek - minky - bawełna piękny niebieski odcień w gwiazdki oraz kostka sensoryczna, samochody, piesek, zwierzątka, gwiazdki oraz dużo metek i gumek. W środku element dzwoniący i kulka sylikonowa :)


Komplet dla Aleksandra 


Powiem Wam, że jestem dumna z takich szyjątek, bo naprawdę mi się podobają a kostki dają możliwość naprawdę wielu fajnych pomysłów. Szkoda, że tak mało czasu. 
Teraz na tapecie jeszcze kilka zamówień. 
Torby dla Patrycji, literki bawełniane (Gabrysia), kot super bohater dla Pani Izy i kilka filcaków. 


  Tym razem nie zabieram maszyny, bo i tak nie mam na nią czasu, ale zabiorę filc i inne elementy do szycia breloków, zakładek itp. zapewne będę miała dni wolne by coś poszyć dla Was, będzie można policytować i po świętach odebrać - Paweł będzie u mnie więc będzie mógł zabrać do Polski i do Was wysłać. Szyję do niedzieli, poniedziałek sprzątanie i pakowanie we wtorek ostatnie sprawy i wyjazd - w środę będę na miejscu i wieczorem praca :) 

Zapraszam Was także na konkurs na moim fp do wygrania mnisiowa poduszka 


Konkurs na stronie :)


Kochani, ale się rozpisałam - życzę Wam miłej nocy a ja wracam do szycia jeszcze moich filcusiów :) 
Dobranoc !

3 komentarze:

  1. Oj, dużo się u Ciebie dzieje.
    Dużo uśmiechu życzę.
    Ta niebieska kostka jest obłędna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obudziłam się w nocy... A właściwie to nie wiem czy to jeszcze ona czy już nad ranem?:) No i czytam twój wpis, tak ciepło mi się zrobiło na sercu. Za parę dni urodzi mi się wnuczka od syna A tutaj tyle pięknych rzeczy u Ciebie. Poczekamy zobaczymy... Życzę Ci spokoju ducha no i dużo czasu na twoją pasję. Będę czekać na twoje wpisy tutaj i na Facebooku.

    OdpowiedzUsuń