czwartek, 30 czerwca 2016

Ciąg dalszy działań...



Witajcie !


  Mało mnie ostatnio na fanpage'u ale to za sprawą becików dla Aniołków z hospicjum Fundacja Gajusz w końcu odważyłam się zacząć szyć, było to ciężkie, bo post o pomocy dla Aniołków pojawił się na blogu jakiś czas temu.
  Jednak potrzebowałam trochę czasu by zebrać wszystkie siły. Udało się !
Powstały cztery beciki w rozmiarze 20 cm na 20 cm dla maluszków które odchodzą w 12 tygodniu ciąży. Zapewne jest to traumatyczne przeżycie, wielka tragedia. Brak słów by opisać, jak potężny jest strach, ból i nienawiść.

  To dopiero początek szycia, mam zamiar uszyć po 10 sztuk z każdego rozmiaru, ale zobaczymy czy się uda. Jest duża potrzeba na wszystkie rozmiary.

Podgląd rozmiarów :




Sami widzicie jak Aniołki są małe, ale trzeba pomóc, więc pomagam jak mogę. 
W wolnych chwilach od zamówień siadam i szyję, jest to dla mnie swojego rodzaju ukojenie, że mogę pomóc, wiem, że mój syn byłby ze mnie dumny, tak samo jak ja jestem z siebie dumna. Myślałam, że będę gorzej to znosić, ale jak pomyślałam, że Aniołki będą miały takie piękne wdzianka to robi się lepiej, że nikt nie włoży Ich do pudełka i nie odda rodzicom, jak w dawnych czasach. 



Jest to dla mnie wielka sprawa, chcę spełnić się w 100 a nawet 200 procentach, oczywiście nie zaniedbując Waszych zamówień - ale myślę, że zrozumiecie. 




Beciki są wielkości pilota do telewizora.



Kochani zostawiam Was z postem, a sama idę dalej pracować - niestety już nie beciki/rożki, bo mój mózg już nie daje rady ze wspomnieniami i tęsknotą - wracam do zamówień. 


Miłego wieczoru ! 


PS. Polska dziś wygra - puściłam lotka, może się uda ! :)



środa, 29 czerwca 2016

Rozdanie 29.06 - 5.07 :)




   Kochani zapraszam Was serdecznie na rozdanie na moim fanpage'u - do wygrania torba w śmiechowe pandy :)

Rozdanie znajdziecie tutaj KONKURS






Do wygrania torba na zakupy - wystarczy tylko dokończyć zdanie: "Do torby spakuję..."




Zapraszam Was serdecznie !!!

Życzę miłego dnia :)


wtorek, 28 czerwca 2016

Torby - oraz informacje o konkursie na fanpage'u :)



Witajcie Kochani !


   Długo zastanawiałam się czy po pierwszych próbach nad torbami będę w stanie jeszcze je uszyć, ale jestem uparta.

   Musiałam pokombinować trochę z wykrojem, by torba miała dno. Tak żeby po włożeniu zakupów ładnie się układała. Jak zwykle metodą prób i błędów - coś tam się udało. Torby są szmaciane, bez kieszonek bez podszewki. Są proste, ale chyba dzięki temu stają się wyjątkowe.
Lubię wymyślać, w każdą uszytą rzecz wkładam serce i ogrom miłości.

  Wymyślam z reguły rzeczy które podobają się również mnie, kiedy tworząc widzę każdy etap "uszytka" jestem zadowolona i czuję wielką satysfakcję. Oczywiście nie obędzie się bez potknięć, złamania igły, krzywo uciętej krawędzi czy braku koloru nici. Jedank zawsze można znaleźć sposób by sobie poradzić.


   Pokażę Wam zaraz jakie trzy "perły" uszyłam dla swoich Mnisiowych wielbicieli, którzy walczą o nie na licytacjach na fanpage. Powiem Wam, że to świetna zabawa, adrenalina i rywalizacja :) Licytacje zazwyczaj są dwu-trzy dniowe - bo w między czasie powstają inne uszytki.
Co myślicie o torbach ? :)






 


 Obecnie pracuję też nad dużym czterokrotnym zamówieniem, ale nie mogę zdradzić Wam szczegółów - mam nadzieję, że Pani Dominika będzie zadowolona z swojego czteropaku :)
Wszystko potrzebuję czasu, jeśli chodzi o większe zabawki.

  Ostatnio na fanpage przeprowadziłam konkurs - "Moja maskotka od Mnisiowa" wybrałam dwie prace. Rysunek Hani oraz rysunek Sebastiana. W między czasie też nad tym pracuję, ja wiem, że dzieci są niecierpliwe - ale niestety nie działam jak taśma, maszyna w wielkiej fabryce. Po prostu się nie da zrobić tego szybciej, mając w między czasie zamówienia, licytacje i obowiązki domowe oraz wizyty u lekarzy. Wstępnie mogę napisać, że na lipiec powinnam się wyrobić z wygranymi maskotkami, ale to jeszcze nic pewnego. Są to ciężkie projekty, szczególnie rysunek Sebastiana - traktor, wczoraj w nocy nie mogłam spać było tak gorąco - leżałam i myślałam, jak to ugryźć i zasnęłam, ale śniło mi się jak szyję piękny czerwony traktor z czarnymi kołami. Powinnam zatem podołać. :) Myślałam też, by zamiast maskotki uszyć poduszkę, Sebastian to już duży chłopak - nie wiem czy bawi się maskotkami. Muszę poruszyć temat z mamą Sebastiana :)

Rysunek Hani :)





Rysunek Sebastiana :)


  Rysunek Hani - konik - wiem od mamy Hani, że obie uwielbiają konie. Myślę, że to będzie nieco łatwiejsze, ale okaże się w szyciu :) Inne dzieci też brały udział w konkursie, ale wybrałam tylko dwie prace, było mało chętnych. Dzieci dostaną nagrody pocieszenia, żeby było sprawiedliwie wszystkie paczki wyjdą jednego dnia - główne nagrody oraz nagrody pocieszenia :) Musicie uzbroić się w cierpliwość :)





  Na dziś to wszystko :) Zaglądajcie na fanpage, będzie miło mi Was gościć :)

Miłego dnia !!

Zachęcam też do udziału w licytacjach :)

czwartek, 23 czerwca 2016

Akcja dla tych najmniejszych...




Witajcie !


   Już późno, jednak wtedy najlepiej można wszystko opisać, ułożyć wszystko w całość i wyrzucić z siebie. Podobno nocą rozmowy są najlepsze, a więc rozmawiam z Wami.

  Wczoraj bardzo zakręcony dzień, dużo załatwiania. Później to co najważniejsze dla Nas, byliśmy u Filipka na cmentarzu - powiedzieć Mu co u nas, porozmawiać z Nim.
Czekając na powrót do domu, niedaleko cmentarza jest las. Poszliśmy na mały spacer, było mi to bardzo potrzebne. Zapach lasu, jagód i mchu, tak dawno tego nie czułam. Nazbieraliśmy poziomek, kwaśne ! Ale dzień miło spędzony i oderwanie się trochę od pracy, bo mózg już parował od nadmiaru pracy :)

  Dziś napiszę Wam także o pewnej akcji dla Maluszków z Fundacji Gajusz klik.
Otóż Fundacja pomaga takim Maluszkom, którym nie dane było cieszyć się życiem na świecie. Panie szyjące przekazują na rzecz Fundacji uszyte kocyki, rożki oraz czapeczki. Są to bardzo malutkie egzemplarze, bo najmniejszy kocyk ma 20 cm na 20 oraz czapeczki z obwodem główki 7 cm.
Dzieciaczki w wieku tygodni od 12 do 30 tygodnia, maleństwa.

  Powiem Wam, że jak zobaczyłam tą akcję - bałam się wejść, ale po chwili pomyślałam - Filipek byłby dumny z mamy. Oglądałam zdjęcia malutkich nóżek, rączek, malutkich dzieciaczków - Aniołków i łzy same cisnęły mi się do oczu. Nasz Synek miałby 5 miesięcy i 20 dni. Jest to ciężkie uczucie, nie wiem czy przez to, że Wam to piszę, że w ogóle pisze tu cokolwiek jest mi jakoś lżej.
Postanowiłam, że i ja dołączę do akcji, przecież tak dużo dzieci potrzebuje pomocy, a Maleństwa czasem nie mają sił by poznać świat.

  Ubranka jakich potrzebują są tak malutkie, że niestety żadne znane marki czy sklepy nie produkują takich. Stąd tak wielki odzew od pań szyjących i dziergających. Każdy chce pomóc, ja także !
Zostaje mi bardzo dużo materiałów po szyciu Waszych zamówień, zamiast je wrzucać czy oddawać będę szyć maleńkie rożki oraz kocyki. Już cieszę się na samą myśl, że te piękne małe Aniołki będą mogły odejść do Boga w ciepłych kubraczkach.

  Doskonale rozumiemy ból rodziców z hospicjum perinatalnego sami przeżywamy go codziennie widząc dzieci w wózkach... jest to straszne uczucie.
Jestem mamą Aniołka, któremu nie dane było być z nami, odszedł śpiewać Bozi...


  Chociaż przez taki mały gest mogę jakoś pomóc, pokazać jak silna jestem, mimo że to cholernie ciężkie. Aniołki to naprawdę maleństwa.

Apeluję do każdego kto ma maszynę w domu, bawełnę i trochę pojęcia o szyciu by pomógł. To nic trudnego, a może dać Rodzicom, Dzieciom wiele dobrego.
Dzieci będą mogły godnie odejść.


 Jest to dla mnie wielkie przeżycie, akcja "TĘCZOWY KOCYK" - grupa zamknięta, znajdziecie ją na Facebooku, jak również wszelkie informacje na temat materiałów, wymiarów oraz wszystkie inne informacje dotyczące wysyłki.


  Na tym świecie są jeszcze ludzie, którzy są w stanie pomóc komuś bezinteresownie, czasem nie zdajemy sobie sprawy ile jest takich ludzi dopóki sami nie doświadczymy tragedii.
Nasze życie na pewno wyglądało by inaczej, gdyby Filipek był z Nami, ale wierzymy w to mocno, że tam gdzie jest teraz jest Mu dobrze.

Ból nie mija, z czasem stajesz się odporniejszy, robią się rany, jednak nadal jest i towarzyszy na każdym kroku. Tak samo jest ze strachem, czasem jednak miłość jest od niego silniejsza.
Czasem chciałabym trzymać Filipka na rękach, móc się z Nim pobawić, uszyć coś dla Niego. Niestety czasu nie mogę cofnąć, nie mogę wrócić na pewne drogi jeszcze raz - chociaż bym bardzo chciała.

  Nie mówię tylko, że ja przeżywam stratę dziecka, zapewne jest więcej Aniołkowych mam, tatusiów, babć i dziadków. Samych Aniołków jest zdecydowanie za dużo, w dzisiejszych czasach technologii.. jednak nie wszystko wydaje się być takie proste, niestety.


Trochę mi lepiej, że mogłam się z Wam podzielić tym co mnie boli, za czym - za KIM tęsknię. Niestety strach w tym wypadku jest tak wielki, że na razie nie umiem sobie z nim poradzić. Jest to bardzo osobisty post. Potraktujcie go jak kartkę z pamiętnika.



Moc buziaków i bukiet tulipanów dla Was !!!!




Widzimy się niebawem, a ja jak to mam w zwyczaju odsyłam Was do Mnisiowa :)




wtorek, 21 czerwca 2016

Pełna entuzjazmu...

Witajcie !


  Będę się starała codziennie coś dla Was napisać, abyście także poznali jak wygląda moja praca nad Uszytkami :)

  Moja przygoda zaczęła się najpierw od szycia z starych materiałów, próbowałam i mam w piwnicy takie pudło które skrywa te wszystkie nieudane, albo mniej lub więcej udane próby, pierwsze próby.

  Moja maszyna Singer Promise 1409 klik jest ze mną już jakiś czas, nie powiem Wam dokładnie, bo nie pamiętam. Kupiłam ją w Belgii, gdzie pracowałam, był to zakup nieprzemyślany, bo nie miałam o niej zielonego pojęcia.
Siostra przywiozła ze sklepu, usiadłam pełna entuzjazmu, że dwa ruchy i masz ! Aha, dwa ruchy, więcej.... i więcej. nie mogłam połapać, jak to jest, że naciskam pedał, a tu szyje za szybko, za wolno.
Zanim doszłam do wprawy trochę minęło i nie nie piszę tutaj, że jestem super szyjąca. Owszem zdarzały się wpadki. Dochodziłam do wszystkiego metodą prób i błędów, ale pokochałam to do szaleństwa !

 Daje mi to wielką satysfakcję, miłe słowa jakie napływają od "wielbicieli" Mnisiowa jeszcze bardziej mnie motywują :) Wiadomo, że życie osobiste też mam, żeby nie było, że tylko szyciem żyję.


  Później się dopiero zaczęło... kupowanie materiałów pamiętam, pierwszy - żółty polar, później kolejne polary :) a teraz to już wiem co z czym się je, a co do czego nie pasuje.
W tym momencie mam dużo materiałów, szczególnie bawełny bo z tej najwięcej szyję, ale też pokaźną kolekcję miny, chociaż już mniej :)
Cała komoda, szafa i szafka zajęta, trochę w kartonie to już takie mniejsze kawałki, które wykorzystuję na aplikacje.

Dodatkowo nici w każdym kolorze, igły do maszyny, bo nie tylko jedną igłą szyję :)
Różne rodzaje igieł do różnych materiałów, ja obecnie szyję igłą złotą, dzięki której nie ma takich  "dziurek" przy szyciu. Maszyna też wymaga pielęgnacji i czyszczenia :)

Obecnie nie mam w niej żarówki, bo się przepaliła i trzeba kupić nową, jednak nie jest mi po drodze.
O zgrozo ! Wejść do pasmanterii po żarówkę, a wyjść z guzikami, nitkami i filcem :)
No i tak bywa :)

Nie posiadam pracowni, ale mam swój kąt w którym mam wszystko ! czytaj cały dom :)

   Teraz kilka słów na temat filcu, trochę się naszukałam.
Na początku szyłam z filcu zakupionego w Empiku, jednak był sztywny, prześwitywał i robił załamania na filcusiach, później znalazłam taki który przy szyciu strasznie trzeszczał.
Aż w końcu odkryłam miękki, idealny - zakupiony w sklepie stacjonarnym :)
Cena w porównaniu z filcem z empiku jest wysoka, ale jest tak piękny, że nie mogłam nie kupić :)

I tak od pewnego czasu zajmuję się filcusiami, różnymi. Są to zakładki, breloczki i inne cudaki :)
Najbardziej lubię jak efekt mojej pracy przechodzi nawet moje oczekiwania :)

Pokażę Wam teraz kilka moich prac z których jestem najbardziej zadowolona - filcusiów :)

                                                                   

                                                                   
                                                Breloczki :






Zakładki do książek :




Oczywiście to tylko przykładowe moje prace, ale te najbardziej mi się podobają :) 


Życzę Wam udanego dzionka i odsyłam na fanpage do albumu breloczki oraz zakładki do książek 






poniedziałek, 20 czerwca 2016

Zamówienia specjalne...

Witajcie :)


   Naszło mnie na kolejnego posta, a mianowicie o zamówieniach specjalnych :)
Tak, tak i takie są. Bardzo je lubię, chociaż czasami spędzają sen z powiek.


  Było kilka takich zamówień, na pewno pojawią się w kolejnych postach na blogu.
Dziś pokaże Wam zamówienie Moniki.

  Kolory jakie wybrała Monika to szarość i banan. Długo szukałam odpowiednio ciepłego koloru by połączyć z szarością.
Udało się!  Znalazłam bananową bawełnę :) 


  Każdą tkaninę przed szyciem zawsze piorę, bawełna ma to do siebie, że lubi się kurczyć i w tym przypadku tak było :)
  Ale spokojnie starczyło na wszystko co zamówiła Monika. 

To czasami jest tak jakbym mogła spełnić czyjeś marzenia :)

  Monika zamówiła drzewko kwiatowe, które bardzo lubię szyć. Oczywiście kwiatki szyję ręcznie, więc trochę czasu to zajmuje. Jednak jest to bardzo odprężające. Siadam wtedy przed tv, oglądam jakiś film, kółka wycięte i zaczynam szyć :) a jak już powstają płatki a później całe kwiaty to taki efekt wynagradza wycinanie 100 czy 200 kółek :)

  Uszyłam jeszcze poszewki, w swojej "karierze" szyłam już różne poszewki. Te akurat dwukolorowe wiązane na kokardki :) Zdecydowanie lepiej się szyję bawełnę z bawełną jeśli porównując szycie minky i bawełny, czego bardzo nie lubię :)

  A także bieżnik, jestem z niego bardzo zadowolona. Przeszedł moje oczekiwania.
Szyłam go pierwszy raz, może dlatego rozpiera mnie taka duma.
  

Ogólnie bardzo lubię takie zamówienia, połączenia kolorów. A także połączenie mięty z szaroscią, ale pokaże Wam w kolejnym wpisie :)


A teraz prezentuje zestaw Moniki.





Drzewko prezentuję się tak :



A bieżnik tak: 





Życzę Wam udanego dnia :) 

Mam nadzieję, że będzie Was tu coraz więcej. :)

Tymczasem uciekam i wrócę na Mnisiowo później z nowymi pomysłami :)

Znajdziecie mnie tutaj klik :) :*

niedziela, 19 czerwca 2016

A może by tak...

Witajcie !

    Dawno tu nie zaglądałam, ale niestety nie da się pogodzić pracy, prowadzenia fanpage'a oraz bloga.
Chociaż bardzo bym chciała, bo należę do osób bardzo gadatliwych.

    Wielu z Was mnie nie zna, inni trochę a inni lepiej - jednak dziś napiszę trochę o tym czym się zajmuję.
Jest tak gorąco, że nie jestem w stanie pracować - dlatego piszę notkę dla Was.

   Moja przygoda z szyciem zaczęła się jakiś czas temu, jednak nasiliła się bardzo po śmierci mojego syna Filipa, któremu niestety nie dane było być z Nami.

   Ból, żal i straszne uczucia tak bardzo mnie przepełniały, że nie mogłam pozwolić im na to by do końca mnie zniszczyły. Musiałam żyć, postawić wszystko na jedną kartę.
Niektórzy zapewne pamiętają, jak szybko zaczął się rozwijać mój fanpage i ja sama byłam w szoku, jak szybko wszystko się toczy.
Mnisiów przybywało i tym samym jest Was na Mnisiowie 1260 osób :)

Dla nieznajomych mój profil klik

Dawało mi to wielką ulgę, trochę ukojenia i siły by wstać rano.

Było ciężko, nadal jest, ale radzę sobie :)

Mam swój świat, najbardziej ulubiony !

Najlepszą formą jaką lubię wykonywać są moje filcusie, po prostu je kocham. Uwielbiam łączyć kolory, tworzyć coś fajnego, co spodoba się mnie, ale zarazem Wam.
Po za tym, szyję co dusza zapragnie - maskotki, literki i wiele wiele innych :)


Obiecałam sobie, że ich nie zaniedbam i codziennie będzie pojawiać się na stronie jakaś licytacja z filcusiami.
Przede mną kilka projektów, które niebawem zacznę realizować.

Powiem Wam, że to jedyna praca w moim życiu która pozwala mi na spełnianie siebie oraz swoich marzeń. Nie ważne jak ciężka, jak wiele wyrzeczeń mnie kosztuje i czasu.


Zaglądajcie czasem do mnie, będzie mi bardzo miło :)


Pokazuję Wam ostatnią pracę - Misia z tajemniczą buteleczką :)


Pozdrawiam Was gorąco !!! 


Odsyłam na fanpage - może tam poznamy się lepiej ! :)